Groźne zdarzenie z udziałem drona rc

Nie tak dawno pisaliśmy na temat pozwolenia na wykonywanie lotów dronem zdalnie sterowanym, gdzie informowaliśmy, jakie warunki należy spełnić, aby móc korzystać z tego typu urządzeń. W tamtym artykule wyjaśnialiśmy, z jakich stref składa się przestrzeń powietrzna, gdzie można latać a gdzie nie. Temat ten jest jak najbardziej aktualny biorąc pod uwagę wydarzenia, które miały miejsce kilka dni temu.

Do niecodziennego wydarzenia doszło w czerwcowe, niedzielne popołudnie. Podczas rozpoczęcia manewru lądowania, a w zasadzie dopiero schodzenia do lądowania, pilot Polskich Linii Lotniczych LOT (rejs z Warszawy do Gdańska) poinformował wieżę kontroli lotów, że na wysoko na niebie unosi się dron rc. Od razu zostały zawiadomione odpowiednie służby. Samolot, którego pilot zauważył intruza, znajdował się na wysokości około 975 metrów, w odległości 13 mil od pasa lotnisku w Gdańsku. Przestrzeń, w której się znajdował to przestrzeń powietrzna TMA, czyli obszar kontrolowany lotniska, gdzie samoloty nabierają wysokości po starcie oraz zniżają się do lądowania. Rejon ten pilnowany jest przez kontrolera lotu i bez jego zgody nie może znaleźć się tam żaden obiekt, tym bardziej dron bezzałogowy.

Mimo, że to konkretne wydarzenie nie miało wpływu na bezpieczeństwo lotu, okazuje się, że podobnych sytuacji jest coraz więcej a to ze względu na coraz większą popularność modeli zdalnie sterowanych dronów. Do zdarzeń takich dochodzi ze względu na nieznajomość przepisów. Właściciele dronów nie są również świadomi, jakie konsekwencje im grożą za naruszenie kontrolowanej przestrzeni powietrznej. Nie mamy w Polsce żadnego przepisu, który zabraniałby używania drona w celach rekreacyjnych bądź hobbystycznych bez posiadania koniecznych uprawnień. Aby móc latać w obszarze, w którym znajdował się dron, konieczne jest posiadanie pozwolenia od PAŻP i dodatkowo zgody z wieży kontroli ruchu powietrznego w dniu lotu. Dodatkowo, wymagana jest stała łączność radiowa i telefoniczna. Oczywiście w całej tej sytuacji właściciel drona nie miał pozwolenia na wykonywanie lotów i możemy przypuszczać, że nie miał również odpowiednich uprawnień. Mimo braku świadomości popełnionego czynu, w takiej sytuacji za naruszenie przestrzeni kontrolowanej, grozi nawet 5 lat pozbawienia wolności.

Poinformowana o całym zdarzeniu straż graniczna, udała się na miejsce, ale funkcjonariusze nie spotkali sprawców zdarzenia i po dronie nie było już śladu. Według informacji od kontrolerów ruchu, zdarza się im przyjąć nawet do 100 zgłoszeń dziennie od osób chętnych do wykonania lotu w kontrolowanej przestrzeni powietrznej. Jeszcze kilka lat temu zdalnie sterowane drony wykorzystywało jedynie wojsko. Od kiedy quadcoptery stały się narzędziem pracy reporterów i operatorów kamer, ich liczba na polskim niebie bardzo wzrosła. Ci, którzy korzystają z dronów w celach zarobkowych (filmowanie fpv), z reguły są świadomi konieczności posiadania odpowiednich uprawnień i zapisują się na kursy obsługi drona. Szkolenia takie kończą się egzaminem na operatora bezpilotowego urządzenia, zaś kursanci dokładnie wiedzą, gdzie można latać bez uprawnień, a gdzie trzeba mieć na to zgodę.

Możemy sobie tylko wyobrazić do jak niebezpiecznej sytuacji doszło. Łopaty sprężarki osiowej silnika samolotu pasażerskiego obracają się z prędkością do 20 tys. obrotów na minutę. Gdyby dron dostał się do silnika samolotu, mogłoby dojść do jego uszkodzenia a nawet wybuchu. Efekt jest łatwy do przewidzenia. Ewidentnie brakuje nam precyzyjnych przepisów, które regulowałyby poruszanie się dronów w przestrzeni powietrznej. Na szczęście, Urząd Lotnictwa Cywilnego nad nimi pracuje.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.